W niedzielę, tak jak pewnie połowa psiarzy z Warszawy, okolic i reszty Polski udaliśmy się na finały DCDC już po raz kolejny, lecz tym razem z Lusią. W zeszłym roku byłam sama i raczej więcej takiej głupoty nie zrobię. :D
Spotkanie po latach, boo... umówiliśmy się z właścicielami brata Lu, Muffina. Właściwie to niedługo od naszego spotkania minęły dokładnie dwa lata odkąd widzieli się po raz ostatni w hodowli. :') 8 września, również w niedzielę przywiozłam tą małą kulkę do domu.
|
Wbrew pozorom to Muffin :D |
Byłam strasznie ciekawa, jak wygląda, jaki ma charakter, czy są podobni i tego typu kwestie. Szczerze, to trochę się zdziwiłam, bo sądziłam, że jest mniej więcej wzrostu Lu (46-47 cm w kłębie), a jest wyższy, i to według mnie nawet sporo (50 cm). Do tego jest bardziej masywny, ale myślę, że to po prostu cecha samca.
|
Jest cudowny |
Oprócz tego są prawie identyczni. Jak biegali razem to rozróżniałam ich tylko po strzałkach, Lusia ma trochę szerszą i kończy się za głową. Poza tym jest tak samo uroczy, miziasty i genialnie się szarpie! Też kocha wodę, jak Lusia. Razem ze swoi właścicielem robią agility, już parę razy startowali w zawodach. Ogólnie bardzo się cieszę z tego spotkania i mam wielką nadzieję, że nie było ostatnie!
A wy znacie rodzeństwo waszych psów? Bardzo się od siebie różnią? :)
Pozdrawiam, Kasia
Na koniec jeszcze mały spam. Bierzemy udział w konkursie, który niestety jest na lajki. Może akurat komuś z was spodoba się moje zdjęcie i wspomoże nas trochę? :) Z góry wszystkim dziękuję. :)
[KLIK]
Bardzo fajnie spędziłyście ten dzień.
OdpowiedzUsuńJa niestety moje psiórki posiadam od 1 września ubiegłego roku, także nie miałam możliwości poznania ich rodzeństwa. Wiem jedynie, że brat i siostra Zuzi (Pinczerki), były również w w jej poprzednim domu, także wychodzi na to, że z jednego miotu, poprzedni właściciele kupili 3 psy, aż trudno uwierzyć, a prawda :)
Jej, jak dużo. Rzeczywiście ciężko uwierzyć :D
Usuń:-)
UsuńJa nie miałam okazji poznać właścicieli rodzeństwa mojego futra, a szkoda. Takie spotkania wydają mi się strasznie ciekawą inicjatywą :)
OdpowiedzUsuńMoże jest jeszcze szansa, może kiedyś się poznacie ;)
UsuńŚwietne spotkanie! Muffin tak jak Lusia jest piękny :). Uwielbiam oglądać Twoje zdjęcia :D.
OdpowiedzUsuńDzięki :) to prawda, jest piękny :D
UsuńFado jest z pseudohodowli, niestety nie miałam okazji poznać właścicieli rodzeństwa. Mimo wszystko szczeniaczki były dosyć odważne i nadaktywne :D Z tego co jednak babka mówiła to jeden papiś jest za granicą, drugi w Gdańsku. O ile czegoś nie pochrzaniłam. Takie spotkania to super sprawa bo można sobie porównać psy :)
OdpowiedzUsuńBiscuit Life
Ja nie znam i nigdy nie poznam rodzeństwa mojego psa.
OdpowiedzUsuńTak mi się coś zdawało, że kojarzę psiska :D mój Muffin pływał zaraz obok Was :)
OdpowiedzUsuńOo naprawdę? To możliwe że mam zdjęcie twojego Muffina :D
UsuńOo naprawdę? To możliwe że mam zdjęcie twojego Muffina :D
UsuńSuper, że mieliście okazję się spotkac :) zazdroszczę!
OdpowiedzUsuńWy też niedługo się spotkacie ;)
UsuńNa prawdę bardzo podobne! Rodzeństwa nie znamy, nawet nie wiem czy było. Utrzymujemy jednak kontakat z jednym ze szczeniąt, które razem z Shushą trafiło do schronu.
OdpowiedzUsuńTeż tak sądzę :) przynajmniej tyle, macie inną sytuację. :)
UsuńJakie podobieństwo! :DDD
OdpowiedzUsuńFajnie, że mieliście okazję spotkać się z rodzeństwem Lu. U nas jest to mało prawdopodobne, ale cóż. Ostatnio na swojej drodze znajduję dużo klonów Miry, choćby pod względem charakteru. Z jednym psiskiem już planujemy spotkanie :)
Faktycznie są bardzo podobni, ale Lusia ma niepowtarzalnie uroczy wyraz pyszczka :) Zawsze kiedy oglądam jej zdjęcia mnie rozwesela i śmieje się sama do siebie :D
OdpowiedzUsuńLajk oddany!
Bardzo fajnie prowadzony blog, ciekawy :) zapraszam do siebie, dopiero zaczynam! :)
OdpowiedzUsuńmywindreams.blogspot.com