31 lipca 2014

Challenge accepted!

We wtorek wróciliśmy do domu i od razu pojechaliśmy po psiaka. Lusia była prze-szczęśliwa! Wszystkich nas wycałowała i wpakowała się do samochodu. :)

Zbiorowe wąchanie :)

Bardzo mi jej brakowało przez ten tydzień.
Często zdarza mi się, że nie chce mi się iść na spacer, ale kiedy nie mogę na niego iść to naprawdę mi go brakowało. Niestety pogoda jest jaka jest, temperatura 30'C+, więc nasz dzisiejszy spacer był bardzo męczący i krótszy niż zwykle. Za to wynagrodziłam go Lusi nauką sztuczek. :) Oprócz tego byłyśmy wczoraj na spacerze ze znajomą i jej 5-miesięczną sunią BC Etną i uroczym Corgisiem Tofikiem, która trenuje ze swoimi psami pasienie. Było genialnie, psy sobie popływały (Lusia pierwszy raz z własnej woli popłynęła po zabawkę!), a my wymieniłyśmy się naszymi doświadczeniami i umówiłyśmy się na kolejny spacer. :)


A teraz przejdźmy do tytułu posta. Od czasu, kiedy napisałam na blogu, że przestajemy trenować agility, przemyślałam to. W poście urodzinowym napisałam, że mam najlepszego psa i taka właśnie jest prawda, więc stwierdziłam, że się nie poddam. Odkąd poznałam agi, chciałam mieć agilitowego psa, więc musi nam się udać! Teraz naprawdę wierzę w siebie i w Kluska. Tylko muszę ostro popracować nad swoją koordynacją oko-ręka-nogi, bo jak na razie średnio mi to wychodzi. :D Mam nadzieję, że za rok, w jej drugie urodziny, będę mogła napisać o naszych postępach i pochwalić się jakimiś filmikami. :) Trzymajcie kciuki.


Jutro wyjeżdżamy z Lu do Tczewa, na semi z Patrycją. Myślę, że pomoże mi przy kilku sztuczkach i elementach obi, żeby na obozie z Magdą nie spalić się ze wstydu. Ostatnio zauważyłam, że chodzenie przy nodze wreszcie wychodzi nam tak, jak chciałam, to znaczy, że Luśka mnie nie wyprzedza. Jestem bardzo dumna z psiaka, bo robi dokładnie to, czego od niej oczekuję. ^^


Ostatnio zrobiłam nową adresówkę, tym razem nie dla mnie, a dla Oli i Piano. Oceńcie, czy jest ok. :) Oprócz tej dla Piano zrobiłam jeszcze jedną dla Doroty i Koli. Zastanawiam się, czy nie zacząć ich sprzedawać. Jeśli ktoś by chciał, proszę pisać na e-mail: 14kasia14@gmail.com :)
Zawieszka z łapką :D

Szarpak od Oli
Ola postanowiła podarować mi w zamian za adresówkę szarpak własnej roboty. Jestem jej za niego bardzo wdzięczna, ponieważ Lusia wyjątkowo lubi szrpaki polarowe. Wczoraj na spacerze z Ewą, Tofikiem i Etną zdziałał cuda. Pomijam to, że mała jak go zobaczyła to nie mogła się oderwać, ale Lusia się nim bawiła(!). Ogólnie mamy problem z zabawą na normalnych spacerach bez innych psów, a tu proszę: nowe miejsce, dwa psy i zabawa! Coraz bardziej ją kocham. <3

Bordełowe testowanie wypadło pomyślnie ;)
Myślę, że to tyle. Po powrocie z semi zdam wam relacje z naszych obikowo-sztuczkowych zmagań.

Pozdrawiamy Kasia & Lusia









6 komentarzy:

  1. Bardzo cieszę się, że szarpak się podoba :D mam nadzieję, że posłuży wam na dłuuuuugi czas ! :)
    Straaasznie zazdroszczę semi z Patrycją, bawcie się dobrze ;)
    Pozdrawiamy! :) http://borderoli.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Czekam na relację ze spotkania z Patrycją! No i powodzenia w agi, trzymam za was kciuki!

    Pozdrawiamy Wiktoria&Fado
    Zapraszamy do nas!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Pomysł z adresówkami bardzo mi się podoba, przede wszystkim dlatego, że są oryginalne :-) A szarpak u nas też najlepiej się sprawdza-na pewno jest to ulubiona zabawka Bony :-)
    Pozdrawiamy, Asia i Bona
    http://piesoswiat.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. "We wtorek wróciliśmy do domu i od razu pojechaliśmy po psiaka." A gdzie była :D ?
    Też nie lubię spacerów w upały ale my mamy od paru dni "fajną" (nie ma upału ale z to jest deszcz) pogodę ;-; :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Była u cioci, którą Lusia po prostu kocha. :) Niestety czasem bardziej niż mnie :D U nas dzisiaj deszcz zawitał nareszcie!
      Pozdrawiam ;)

      Usuń

Napisz w komentarzu link do swojego bloga. Jeśli mi się spodoba, dodam go do obserwowanych. Zachęcam do komentowania :)