2 czerwca 2014

Wystawa w Gostyninie

W zeszłą niedzielę byłyśmy z Lusią na wystawie psów w Gostyninie. Tyle tylko, że nie w celu wystawiania. :) Lusia ma w rodowodzie NH, więc się raczej nie będziemy w to bawić. Naszym celem na wystawie był pokaz agility naszego klubu. Możecie się domyślić, że nasz duet także występował. Osobiście jestem bardzo zadowolona, bo najważniejsze jest to, że pobiegłyśmy.
Oczywiście były drobne pomyłki i Lu biegła jakby nie miała co najmniej jednej łapki, ale dałyśmy radę. Najbardziej cieszy mnie to, że nie zatrzymała się w trakcie biegu ani razu na wąchanie, a to nie jest dla niej normalne. Raz ktoś za siatką orlika ją rozproszył, to sobie chciała poszczekać, ale trudno. W końcu to nasz pierwszy raz. Niczego nie obiecuję, ale może uda mi się zrobić jakiś filmik z tych przebiegów. W galerii znajdziecie trochę zdjęć z wystawy, a tutaj są piękne zdjęcia z pokazu. My mamy tylko dwa, ale są super.



Przez cały ten tydzień byłam na wycieczce i spodziewałam się, że Lusiak będzie się bardzo cieszył. Ale myślałam, że trochę mniej. Wróciłam do domu późno w nocy, więc psiak już spał. Ale kiedy mnie usłyszała, od razu się obudziła, całą mnie wylizała i chyba pół godziny nie dawała mi odejść. Posiadanie psa to jest naprawdę super sprawa!


Ogólnie żyje nam się coraz lepiej. Po tylu miesiącach nakręcania na zabawki, frisbee i 'odkręcania' jedzenia, widzę naprawdę duże postępy! Jeszcze miesiąc temu nawet by mi nie przyszło do głowy że Lus przebiegnie CAŁY tor agi bez obwąchania czegoś, a co najlepsze biegnąc na zabawkę! Obie bardzo polubiłyśmy frizbiacze i chcemy pojechać na jakieś semi. Możliwe, że uda nam się pojechać na semi z Paulą Gumińską w tym tygodniu. Jeszcze się zastanowię. A poza tym, zapisałam się z Kluskiem na Freexowy obóz agility w Annówce w wakacje. Może ktoś się wybiera? Bo jak na razie nie znam nikogo...


Wczoraj byliśmy nad jeziorem Białym koło Płocka. Lusia pierwszy raz w życiu widziała tyle wody na raz. Wiedziała, że w wodzie jest świetna zabawa, bo można się całej wybrudzić, ale nie sądziła, że można w niej pływać. Najpierw wrzuciliśmy jej zabawkę, niestety trochę za daleko i nam odpłynęła. :( Później weszliśmy razem z nią trochę dalej i zaczęliśmy ją przywoływać. Popłynęła! Czyli pierwsze pływanie w życiu zaliczone. :)


3 komentarze:

  1. no proszę....a tak narzekałaś na biedną Lu :) gratulacje dla Was
    aaaa i pięknie wyrosła!

    OdpowiedzUsuń
  2. Och dziękuję bardzo. Tak się staram żeby było coraz lepiej. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Hehe. :D No nieźle. Bardzo Wan gratuluję! :D Duży to dla was sukces. :) Hehe ja w wakacje spróbuję Figę bardziej przekonać do wody, bo zawsze było moczenie w wodzie tylko łapek. :P Super fotki, jeśli będzie filmik to z wielką przyjemnością obejrzę, więc czekam! :D Jeszcze raz gratulacje! ;D
    Pozdrawiamy! :)
    Nina&Figa

    figusiowyswiat.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Napisz w komentarzu link do swojego bloga. Jeśli mi się spodoba, dodam go do obserwowanych. Zachęcam do komentowania :)