Oczywiście były drobne pomyłki i Lu biegła jakby nie miała co najmniej jednej łapki, ale dałyśmy radę. Najbardziej cieszy mnie to, że nie zatrzymała się w trakcie biegu ani razu na wąchanie, a to nie jest dla niej normalne. Raz ktoś za siatką orlika ją rozproszył, to sobie chciała poszczekać, ale trudno. W końcu to nasz pierwszy raz. Niczego nie obiecuję, ale może uda mi się zrobić jakiś filmik z tych przebiegów. W galerii znajdziecie trochę zdjęć z wystawy, a tutaj są piękne zdjęcia z pokazu. My mamy tylko dwa, ale są super.
Przez cały ten tydzień byłam na wycieczce i spodziewałam się, że Lusiak będzie się bardzo cieszył. Ale myślałam, że trochę mniej. Wróciłam do domu późno w nocy, więc psiak już spał. Ale kiedy mnie usłyszała, od razu się obudziła, całą mnie wylizała i chyba pół godziny nie dawała mi odejść. Posiadanie psa to jest naprawdę super sprawa!
Wczoraj byliśmy nad jeziorem Białym koło Płocka. Lusia pierwszy raz w życiu widziała tyle wody na raz. Wiedziała, że w wodzie jest świetna zabawa, bo można się całej wybrudzić, ale nie sądziła, że można w niej pływać. Najpierw wrzuciliśmy jej zabawkę, niestety trochę za daleko i nam odpłynęła. :( Później weszliśmy razem z nią trochę dalej i zaczęliśmy ją przywoływać. Popłynęła! Czyli pierwsze pływanie w życiu zaliczone. :)
no proszę....a tak narzekałaś na biedną Lu :) gratulacje dla Was
OdpowiedzUsuńaaaa i pięknie wyrosła!
Och dziękuję bardzo. Tak się staram żeby było coraz lepiej. :)
OdpowiedzUsuńHehe. :D No nieźle. Bardzo Wan gratuluję! :D Duży to dla was sukces. :) Hehe ja w wakacje spróbuję Figę bardziej przekonać do wody, bo zawsze było moczenie w wodzie tylko łapek. :P Super fotki, jeśli będzie filmik to z wielką przyjemnością obejrzę, więc czekam! :D Jeszcze raz gratulacje! ;D
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy! :)
Nina&Figa
figusiowyswiat.blogspot.com