Zastanawiałam się chce mi się robić coś więcej z Lu przez wakacje. Szczerze mówiąc nie za bardzo. Planowałam wakacje spędzić na długich, wolnych spacerkach ze znajomymi i bieganiu. Ale chyba zmieniam zdanie.
Parę dni temu po jakimś roku nieużywania wyjęłam kliker. Tak naprawdę Lusia żadnej sztuczki nie miała jak dotąd wyklikanej, było to spowodowane trochę moją niewiedzą i trochę lenistwem. Używałam klikera jako dodatkową nagrodę, nie jako zaznaczenie. I te parę dni temu wyklikałam jej od początku do końca wiewióra. Wcześniej robiła go jako tako na mój gest, ale było to bardzo niepewne. A teraz robi go zupełnie świadomie! Po tej sztuczce zaczęłam dostrzegać zalety klikera, a jest ich mnóstwo (przynajmniej u mnie):
-pies świadomie wykonuje komendę
-nauka klikerem pobudza szare do pracy
-pies jest bardziej zmęczony, a co za tym idzie - bardziej zadowolony
-nie zdzieram sobie gardła krzycząc co chwilę 'dooobry pies!'
-i oczywiście niezmierna radość Lu przy nauce - ogonek wciąż merda, a nawet wydaje z siebie dziwne, aczkolwiek szczęśliwe odgłosy :P
Zmotywowało mnie to do działania.
Postanowiłam codziennie, lub co najmniej 3 razy w tygodniu klikać jej różne sztuczki. Na całe wakacje zaplanowałam sobie jak na razie:
-dokończyć wiewióra
-podskakiwanie w miejscu
-trzymanie w pysku różnych rzeczy
-obejmowanie misia
-dopracować przysiady
-wskakiwanie na stopy
Oprócz tego co najmniej 5 razy w tygodniu biegać z suczi, pisać posty nie rzadziej niż raz na 2 tygodnie, być bardziej aktywna na waszych blogach (uuupsss, trochę się opuściłam :P), pływać z Lu codziennie po pół godziny i więcej szyć!
Mam ogromną nadzieję, że mi się uda, nie dałam sobie megasuperhiper trudnych wyzwań, ale z natury jestem nieobowiązkowa, więc i te są dla mnie bardzo wymagające. Regularność to słowo, którego mój mózg nie uznaje. :P Do tego muszę jasno określać cele co do Lu, bo często jest tak, że siadamy do jakiejś sztuczki i nagle wychodzi coś innego, czego nie chcę, bo zapominam po co przyszłam. :P
Nie spodziewajcie się opisów naszych postępów w wyzwaniu, bo jak już pewnie wiecie, nie idzie mi to za dobrze (taaa, tamto nagrywanie filmików co tydzień wyszło... beznadziejnie). Mam zamiar na koniec wakacji napisać jakieś podsumowanie, żebym sama mogła zobaczyć czy dużo z tych rzeczy udało mi się wykonać.
Wszystkim, którzy biorą udział w wyzwaniu rzuconym przez White Couch Potato życzę powodzenia, oby nie poddali się w połowie i mogli cieszyć się z rezultatów wakacyjnej pracy. :) Sobie też tego życzę.
Pozdrawiam
Kasia :)
A wy podjęliście wyzwanie? Jakie cele chcecie osiągnąć? :)
O tak, zauważyłam to samo odnośnie klikera. Czasami tak jest, że pies będąc sam ze swoimi myślami (głównie podczas kształtowania) a nie ciągle czekający na nasze wskazówki, bardziej rozumie zadanie. U nas było tak z obrotami, było to tak naprawdę podążanie za ręką ze smakołykiem a jak wzięłam kliker, w ciągu jednego dnia pies w końcu zrozumiał o co chodzi i robi tak szybkie obroty, że muszę lekko się cofać żeby mnie nie ściął :D. Teraz klikamy cofanie.
OdpowiedzUsuńJa staram się biegać systematycznie tym bardziej, że jakieś tam plany mam z tym związane. I tak cud, że na wakacje zrezygnowałam z zawodów na rzecz wyjazdu na wieś :D. No i pływamy codziennie w jeziorze, to znaczy pies, ja się boję sama wejść :P.
Powodzenia dla Was! :-)
Właśnie teraz chyba wszystkie sztuczki przerobie jeszcze raz z klikerem :D A najgorsze jest chyba to, że i mnie to bardzo wciągnęło, jak widzę jak ona myśli.
UsuńJa mam nadzieję, że kiedyś dojrzeję do systematyczności :P A potem kto wie, może też wybierzemy się na jakieś zawody. :)
Ja pływam z Lu, bo sama się trochę boi :P
Dzięki!
Znasz jakieś sprawdzone miejsce do pływania z psami w okolicach Płocka? :)
OdpowiedzUsuńJa zazwyczaj chodzę nad sobótkę, Białe, albo Wisłę w Borowiczkach :)
UsuńRównież jeśli chcesz, możemy kiedyś razem się wybrać ;)
UsuńAh te wakacje, nareszcie mamy wolny czas. :) Powodzenia w realizacji planów sztuczkowych. Szkoda tylko że niekiedy jest tak gorąco, że to aż przesada.
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy
Ola i Baddy!
http://baddy-wspanialy-labrador.blogspot.com/
O tak, temperatury w ostatnich dniach były nieco... zbyt wysokie :P
UsuńDziękuję :)
O matko że wam się chce biegać w takim upale! Wrr chyba bym nie wytrzymała po 1km.
OdpowiedzUsuńNo i powodzenia w realizacji sztuczkowych planów, oby wam wszystko wypaliło! :)
Pozdrawiamy Wiktoria&Fado
Zapraszamy do nas: KLIK
To prawda, nie jest zbyt przyjemnie, ale dajemy radę ;) Z resztą jak na razie nie biegamy długich dystansów, trochę ponad 2 km.
UsuńDziękuję, też mam nadzieję, że dam radę. :)
Trzymam za was kciuki w sztuczkowaniu ;) oo tak! My tez uwielbiamy biegać! :D
OdpowiedzUsuńDzięki! Ja dopiero niedawno odkryłam zalety biegania, ale już się wkręciłam :D
UsuńKliker działa cuda! Mnie najbardziej cieszy to jak pies jest zmotywowany, żeby dostać nagrodę, a tym samym rozklikane psy świetnie się kształtuje, bo oferują dużo zachowań, żeby tylko usłyszeć magiczne kliknięcie :D My klikamy już dobre 3 lata i nie da się opisać jak mózg psa się rozwinął i jak szybko załapuje teraz nowe sztuczki :) Nawet kulawego psa albo jazdę na desce dałyśmy radę ogarnąć co przedtem było dla mnie tylko marzeniem :)
OdpowiedzUsuńTeż czekam na takie efekty, choć po kilku sesjach już widzę jak ją kręci ten dźwięk :D A mi się to bardzo podoba bo nawet nie muszę się odzywać, żeby ją pochwalić. :)
UsuńO właśnie, kulawy pies, zapomniałam o tym!
Również uważam, że kliker działa cuda! Moja Tosia w dwa dni nauczyła się siad i waruj :) Gdy tylko widzi kliker już za mną idzie i oczekuję, czego znów od niej zechcę xD
OdpowiedzUsuńW wolnej chwili zapraszam do mnie.
Pisałam kiedyś z Tobą o BC, ostatecznie mam psa rasy Beagle ;)
ikulina.blogspot.com