4 marca 2015

Wspominki

Siedzę sobie chora w łóżku i tak mi się jakoś zebrało, obejrzałam sobie filmiki z pierwszych spotkań z trenerką na mieście i zdjęcia z pierwszych zajęć agi. Och, jakie to było śmieszne! Patrzę na swoje niezdecydowane ruchy, niepewność i rozbrykaną Lu... Trochę żałuję tych pierwszych tygodni, miesięcy, mogłam rozegrać je zupełnie inaczej, ale nie miałam wiedzy i doświadczenia. Lusia okazała się psem który wybacza wszystkie błędy i w tej chwili tych popełnionych na samym początku nie widać! Przepracowałam z nią olbrzymią większość szczeniaczkowych niedociągnięć. Ale jednak dobrze tak zobaczyć swoje błędy i porównać do tego, co jest teraz. Na pewno z kolejnym szczeniakiem inaczej zacznę naszą pracę. Dobrze, że trafiłam akurat na Lusię. :)
Troszkę szczeniaczkowych zdjęć!


A czo to za klapnięte uszko? 



Pierwsze spotkanie na mieście z trenerką

Nie mogę z tego języczka. Piękna Klusia 

I na koniec, uwaga, filmik! Kolejny! Jestem z siebie dumna, choć z tego co robiłam na materiale tak średnio :D Możecie zobaczyć jak wyglądały nasze pierwsze treningi i jak mało wiedziałam co mam z tym szczeniaczkiem robić. Miłego oglądania!

Pozdrawiamy,
Kasia i Lusia


18 komentarzy:

  1. Jakie cudowne maleństwo! Jednak szczeniaki mają w sobie ,,to coś'' :).
    Ja też zupełnie inaczej zaczęłabym teraz pracę ze szczeniakiem. Ale ucząc się na własnych błędach zrozumiemy znacznie lepiej, a na szczęście psy wybaczają :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ^^ Trochę tęsknię za tymi 6 kg :D
      Dokładnie, teraz wiem, co jest ważne, na czym mi zależy, żeby pies był bezproblemowy. Wtedy to był kompletny spontan... A te błędy to chyba zawsze będę pamiętać :D

      Usuń
    2. Jaka słodzinka o jejku ;)
      początki kiedy ma się psinke. Ja ze swoją żyje już 4 lata i mimo że trochę zaniedbalam Szaste to teraz naprawienie błędów sprawia nam przyjemność.
      PS. Piękne zdjęcia i filmik ;)

      Pozdrawiamy,
      goldenszastek.blogspot.com

      Usuń
    3. Dziekuję ;) nam tez naprawianie błędów sprawia przyjemność, szczególnie ze wiem z czego wynikają rożne zachowania, jak pracować, znam rożne metody. Z reszta co to by było za zycie z psem bez choćby jednego problemu :D nudne!
      Pozdrawiam ;)

      Usuń
    4. Zgadzam się ;) co to by było za życie bez chociaż jednego problemu ;p

      Usuń
  2. Widać jakoś po oczach że ona jest bardzo inteligentna ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahah, jest moim głupkiem, ale dziękuję :D Najbardziej wykazuje się podczas sesji klikerowych. Przechodzi samą siebie :D

      Usuń
  3. Ja z Sonią jako szczeniakiem nie robiłam praktycznie nic, nauczyłam ją tylko siadać, podawać łapę, warować i rzucałam jej piłeczkę. Ale wybaczam to sobie, miałam 10 lat jak ją adoptowaliśmy. Sportami zaczęłam się interesować dopiero jak Sonia miała 2 lata i wtedy to dopiero narobiłam maaaasę błędów. Kermit za to trafił do mnie jako 3-4 letni pies, więc nie mam czego żałować ;). Na pewno jeśli zdecyduję się kiedyś na szczeniaka to będę go o wiele bardziej świadomie wychowywać, niż robiłam to z Sonią, ale na razie nie planuję kolejnego psa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak, w wieku 10 lat to prędzej podczas szkolenia można zrobić psiakowi krzywdę. :D Ja bardzo się cieszę, że rodzice uparli się, że dopóki nie skończę 14 lat, nie ma mowy o psie. Lusia była bardzo świadomym i przemyślanym wyborem, ale niestety nie wiedziałam, jak mam się zabrać za szkolenie. Wierzę, że kolejny pies (za jakieś 2-3 lata), będzie wyszkolony w pełni przeze mnie i tak, jak ja chcę. :)

      Usuń
  4. Ja od początku chodziłam z małą do przedszkola, później do szkoły dla psów, teraz robimy posłuszeństwo i obronę. Świetnie przy tym się bawimy :) Wiedziałam, że z rasą, którą wybrałam, trzeba pracować. Muszę ją codzinnie zmęczyć, żeby w domu był spokój. Do nas do domu trafiały najczęsciej psy starsze i po przejściach, u nich były inne priorytety niż nauka sztuczek. Wszystko zależy od danego psa, ale praca z nimi zacieśnia zawsze więzi między opiekunem i jego psem. Piękne zdjęcia, życzymy z Herą i tajgą samych sukcesów :) Pozdrawiamy i dziękujemy za odwiedziny, www.dogside.pl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też dobrze wiedziałam, co znaczy brać bordera. Lusia była bardzo świadomym wyborem, tematem długich dyskusji i wątpliwości. Od pierwszych dni zapisałam się do psiego przedszkola, nie było ono jakieś super, nie mamy w Płocku wyboru, jednak to dzięki naszej pierwszej trenerce postawiłam pierwsze kroki w psich sportach, byłam na pierwszych seminariach i sprecyzowałam moje cele i marzenia związane z posiadaniem psa. Teraz pozostaje mi się tylko śmiać z moich pierwszych wyczynów i cieszyć się, że nie odczuwam swoich pięknych błędów na charakterze i zachowaniach mojego psa. Obecnie trenujemy posłuszeństwo i agility i również sprawia nam to olbrzymią radość. ;)

      Dziękuję za zajrzenie ;)

      Usuń
  5. Czasami fajnie jest tak poprzeglądać stare zdjęcia no i trochę powspominać :)
    Ale Lu jest śliczna.
    http://golden-luna.blogspot.com/

    Pozdrawiamy Ola&Luna

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za odwiedziny! :) i Lusia dziękuje za komplement ;)

      Usuń
  6. Jej jaki malutki Lusiek <3 tez jestem chora, jak widzę małego Pianka na zdjęciach to serce się rozkleja! tak samo Lusia!

    OdpowiedzUsuń
  7. Ale ona urosła ☺ Filmik strasznie mi się podoba, oglądam go trzeci raz :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aż tak? :D według mnie jest średni, ale śmieszny :D ale miło mi ;)

      Usuń
  8. Lusia jest cudna, tak elegancka i dziewczęca, aż miło popatrzeć. :D A papisiem była przecudnym! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lusia dziękuje i przesyła całusy pięknej Kali :)

      Usuń

Napisz w komentarzu link do swojego bloga. Jeśli mi się spodoba, dodam go do obserwowanych. Zachęcam do komentowania :)