Wakacyjne plany

W moim przypadku w wakacje zawsze było tak, że więcej nie było mnie w domu niż byłam. Tak też jest w tym roku. W ciągu tych dwóch pierwszych tygodni byliśmy już w trzech miejscach. Niestety, posty jeśli będą nowe, to tylko wtedy kiedy będę w domu, ponieważ nie biorę ze sobą komputera.

Nie ma to jak siedzieć w kaszy :)

Co do tych planów, to tylko raz nie zabieramy ze sobą Lusi, czego bardzo żałuję, ale jest to wyjazd za granicę samolotem, więc dla niej lepiej. Za to jadę z nią na semi sztuczkowe do Tczewa, oraz obóz obi z Magdą. Oprócz tego mam jeszcze miejsce na Kosmiczne Obozy Agility z klubem Freex w Annówce, ale na niego nie jedziemy, zaraz opiszę dlaczego. Jest jeszcze jedno semi, z którego bardzo się cieszę, że udało mi się na nie zapisać- frizbówki w Annówce, ale to dopiero we wrześniu.

Po długich rozmyślaniach i rozmowach z rodzicami :D postanowiłam podjąć decyzję: przestajemy na razie trenować agility. Po pierwsze, zmusiły nas do tego liczne wyjazdy w wakacje, a agi tak jak inne sporty trzeba trenować w miarę regularnie. Po drugie, nie odnosimy żadnych sukcesów(chodzi mi o te małe, własne sukcesy), pomimo tego ze się staram, cały czas przynoszę nowe rzeczy do motywacji Kluska, zabawki, żarcie i nic. Ani mi to nie sprawia przyjemności, ani nie chcę męczyć już psa. Zupełnie inaczej zachowuje się kiedy widzi kliker i saszetkę na smaki, niż hopki i tunel. Myślę, że to była dobra decyzja i najwyżej za jakiś czas spróbujemy ponownie.

Wakacje płyną nam bardzo szybko. Niedługo Lu i jej bracia i siostry skończą rok. Z tej okazji postanowiłam, że upiekę dla niej tort mięsny. :D Fajnie by było, gdybyśmy się spotkali kiedyś razem, właściciele piesków z tego miotu.

Ostatnio moją nową pasją stała się fotografia. Aparat jest teraz naszym
nieodłącznym towarzyszem spacerów i zabaw na podwórku. Mam nadzieję, że zdjęcia teraz są ciut lepsze niż to było na początku.

Nasz nowy zakup - piłka ażurowa

Ach jestem taka wrażliwa